Wyjeżdżamy z pustyni

Drogę przecięła nam okresowa rzeka, bez szans na przepłynięcie. Musieliśmy objeżdżać 5o km na przełaj. Czekaliśmy 25 godzin na jakiś transport. Zabrała nas olbrzymia ciężarówka Ural. Jedzie z nami przewodnik. Znaleźliśmy zakopanego Kamaza, który nie mógł uruchomić silnika. Próbowaliśmy pomóc, ale stalowa lina dwucentymetrowa pękła. Zostawiliśmy go. Potem zgubiliśmy drogę i jechaliśmy w stronę Kazachstanu. Uratował nas nasz GPS. Po 100 km w piachu, niewiarygodnie zakurzeni jesteśmy po drugiej stronie rzeki.continue reading →

Ruszamy na Kyzyl-Kum

Ostatnie minuty w hotelu w Nukus. Przed wczoraj kontakt z internetem gwaltownie sie urwal, wie zdjec sie nie dualo wrzucic. Mam nadzieje ze nasz administrator w Polsce (ktoremu dziekujemy za obslughe bloga !!) wrzuci je dzisiaj np wieczorem - wyslalismy je mailem, bo inaczej sie nie da.Generalnie: tutaj tez jest jesien, taka zlota. Sloneczko w pelni ale tylko 20 C. W nocy na pustyni jest ok 4C, gdy wstajemy o 6.00 jest nam piorunsko zimno, w dodatku jest ciemo - dzien trwa od 7.00 do 19.00, dla nasza krotko. Ostatnie dwa dni -…continue reading →

KaraKum prejechana !

Piszemy z Nukus - maego miasteczka niedaleko morza Ararskiego w Uzbekistanie. Wlasnie przeyjechalismy. Dzisiaj byl ciezki dzien - wstalismy o 5.30, ruszylismy dokladnie ze wschodem slonca (7.00)  i i szybkim tempem zmierzalismy do Konye-Urgench. Zwiedzilismy je "wlocie" i o 11.00 zameldowaismy sie na granicy. O dziwo Turkmency nie robili zadnych probl;emow - tylko nas doktorek spytal czy nie zabieramy ze soba jakiejs grypy lub goraczki, potem tamoznaja (celnicy) i na koncu imigrations - tutaj sprawdzali jednak czy mamy pieczatki potwierdzajace zameldowanie sie. Za to Uzbecy nas nieco przeswietlili - zagladneli tu i owdzie…continue reading →

Opuszczamy Turkmenistan

Po dwóch, ciężkich dniach jazdy (230 km) jesteśmy pod granicą uzbecką. Jutro do południa musimy ją przekroczyć. Cały czas wiatr w dziub, droga fatalna. Wczoraj mijaliśmy siedem kontroli policyjnych. Trzy razy nas zatrzymywali, ale nie ma z nimi problemów. W nocy temperatura na pustyni spada do 4 stopni.continue reading →

Wrota piekieł

Dojechaliśmy do wrót piekieł, coś nieprawdopodobnego - dziura głęboka na 70 metrów ziejąca ogniem. Przed nami 250 km i żadnej wioski ani jurty. Nabraliśmy 20 litrów wody na dwa i pół dnia.continue reading →

KaraKum

A jednak znalazła się jeszcze jedna wioska. Wczoraj przejechaliśmy 100 km.Noc była koszmarna - burza z piorunami i potężnym deszczem. Piasek mamy wszędzie. Jedzie się fatalnie, cały czas pod wiatr. Do tego zanosi się na upał, no i teren pagórkowaty.continue reading →

Wreszcie piasek

Jesteśmy w ostatniej wiosce przed pustynią KaraKum i o dziwo jest tu zasięg. Przed nami 500 km pustkowia. Rano było zimno: 20 stopni, teraz 28. Droga asfaltową jedzie się ok, tylko wieje trochę w twarz. Następnego wpisu możecie się spodziewać dopiero za cztery dni. miejscowi ostrzegają nas przed skorpionami. Wypatrujemy też gigantycznych jaszczurek, które tu podobno występują.continue reading →

W drodze na pustynię

Ale dzień! Zaczepił nas miejscowy i zaprosił na zwiedzanie i wystawną kolację. Wróciliśmy o północy do bazy. Za to rano masakra: byliśmy w ambasadzie, potem próbowaliśmy załatwić registrancje. Zażądano od nas po 300$ od łebka i straszono deportacją. W końcu zapłaciliśmy po 150$ i mamy upragnione bumagi. Z tego wszystkiego wynika, że konsul niewiele może.Jesteśmy na ostatniej stacji benzynowej przed pustynią. Wreszcie chłodniej, 28 stopni. Nasze żołądki trochę się zbuntowały. Do najbliższej wioski jest 90 km, może będzie tam zasięg.Udało się wyjechać 50 km za Ashabad, z wielkim trudem. Właśnie skończyliśmy kolację. Jutro…continue reading →

W mieście miłości

Udało się, dotarliśmy do Ashabadu. Wiza jest ważna jeszcze osiem dni. Państwo bardzo policyjne, strach też nam się udziela. Turystów praktycznie tu nie ma. Za to wszędzie dookoła złote pomniki Turkmenbaszy. Jutro idziemy do ambasady polskiej. Obawiamy się, że jak ruszymy rowerami to problemy dopiero się zaczną. Ukrop jest straszny...continue reading →