Trekking
do Annapurna Base Camp - Informacje
Praktyczne
Annapurna (8091 m n.p.m ) - siódma najwyższa góra świata - jest pierwszym ośmiotysięcznikiem zdobytym przez człowieka. W 1950 weszli na nią uczestnicy wyprawy francuskiej, M. Herzog i M. Lachenal. Pierwszego zimowego wejścia dokonali w 1987 roku A. Hajzer i J. Kukuczka 1987. Szczyt jest silnie rozczłonkowany, z trzema ośmiotysięcznymi wierzchołkami: 8091 (szczyt Annapurna), 8051, 8010 m n.p.m. Nazwa jest połączeniem dwóch słów sanskryckich: anna - pożywienie, purna - napełniona i stanowi przydomek bogini Kali - Żywicielka.
Termin podróży jest uwarunkowany klimatem Nepalu. Po uwagę można wziąć tylko dwa warianty – wiosenny – pod koniec pory suchej - na przełomie lutego i kwietnia oraz jesienny – początek pory suchej - na przełomie października i listopada. Dużą zaletą terminu wiosennego jest możliwość podziwiania całych zboczy dolin kwitnących rododendronów. Wszystkie podane informacje pochodzą z odbytego przez nas wyjazdu w terminie 1 wrzesień – 15 październik 2000 r.
Do dyspozycji mamy dwie drogi lądowe: „Północną” przez kraje byłego ZSRR, oraz Chiny, Pakistan i Indie (opisane przeze mnie w V tomie książki „Przez Świat”) , lub „Południową” przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję Iran, Pakistan oraz Indie. Obie te trasy wymagają jednak sporo czasu – optymalnie ok. 10 dni w jedną stronę. Droższym, i niewątpliwie szybszym sposobem dostania się na miejsce jest droga lotnicza. Można próbować dolecieć bezpośrednio do Kathmandu – stolicy Nepalu. Z uwagi jednak na fakt, że bardzo dużo połączeń jest między Europą a Delhi – stolicą Indii, polecany jest ten właśnie wariant podróży. W 2000 roku za 680$ wykupiliśmy lot z Wrocławia przez Kopenhagę do Delhi. Cena nie należała do niskich – ale po pierwsze zależało nam na locie z Wrocławia, a po drugie oferty z Niemiec były nie wiele tańsze. W 2001 roku ceny za połączenia z Azją obniżyły się – bez problemów można było kupić bilet na tej samej trasie już za 550$. Podróż przez Indie ma jedną dużą zaletę – przy okazji można zwiedzić ten fascynujący kraj. Z Delhi najtańszym sposobem przedostania się do granicy z Nepalem jest transport pociągiem. W II klasie wagonu sypialnego (tzw. sleepers) nie ma przedziałów - trzypiętrowe leżanki ciągną się przez cały wagon. Warto na czas podroży przypiąć stalową linką plecaki do łóżka. W naszym przypadku podróż trwała całą noc i nad ranem przesialiśmy się do lokalnego autobusu do granicznej wioski – Sunauli. Trzeba uważać na naganiaczy w Gorakhpurze – oferują bilety na ponoć bezpośredni autobus do samego Kathmandu lub Pokhary. W większości przypadków będzie to oszustwo. Przekraczanie granicy odbyło się bezproblemowo – można ją pokonać na piechotę. Zaraz za przejściem po prawej stronie znajduje się dworzec autobusowy, gdzie kupujemy bilety do Pokhary. Autobus wyruszył o godzinie 15.30 i po wielu postojach trwających czasem nawet 2 godziny dociera po męczącej podróży do drugiego największego miasta w Nepalu. Dystans niecałych 200 km jedziemy 15 godzin. Prawdopodobnie podróż w dzień trwała by krócej, a na pewno byłaby mniej męcząca. Po trekkingu pojechaliśmy tym razem dziennym autobusem do Kathmandu gdzie z pewnością warto spędzić 3-4 dni na zwiedzaniu tego kultowego miejsca i okolic. Z Kathmandu wracaliśmy znowu dziennym autobusem do granicy. Zgodnie z przypuszczeniem podróż za dnia była bardziej komfortowa niż w nocy. W przewodniku Lonely Planet ostrzegają przed naciągaczami, którzy sprzedają bilety na autobus w wersji „Lux” – z video i lotniczymi hotelami. Mieliśmy dokładnie taki przypadek. Płacąc ok. 2 dolary więcej mieliśmy identyczny autobus jak na trasie granica-Pokhara. Po przekroczeniu granicy dojechaliśmy do Gorakhpur, skąd mieliśmy nadzieję złapać pociąg do Delhi. Niestety wszystkie bilety był już wykupione i dosłownie w ostatniej chwili kupiliśmy bilety na I-szą klasę ale dopiero na następny dzień wieczorem. Cały dzień spędzony w Gorakhpurze wspominamy, jako najgorszy podczas całej podróży. Przez konieczność kupienia biletu w pierwszej klasie nie mamy praktycznie już żadnej gotówki, a o bankomatach w tym mieście nie ma mowy, nie mówiąc o tym że z wielkim trudem wymieniliśmy pozostałe dolary na rupie. Nie dziwne więc że nazajutrz wieczorem, z wielką ulgą wracamy do stolicy Indii. Poniżej znajduje się zestawienie cen i czasów przejazdów.
Wiza Nepalska jest wydawana na granicy, lub po przylocie na lotnisku. Formularz należy opatrzyć fotografią i złożyć u oficera imigracyjnego. Opłatę za wizę trzeba mieć wyliczoną. Koszt wizy:
Od 1 stycznia 2000 roku zniesiono opłaty za sam trekking (tzw. trekking permit). Należy jedynie uiścić opłatę za wstęp do parku narodowego – Annapurna Conservation Area w wysokości 1000 RsN. Dyrekcja parku narodowego mieści się w Pokharze na Lakeside North, naprzeciw Nepal Grindley's Bank W Pokharze bez problemu kupimy niezbyt dokładną mapę „Round Annapurna” w skali 1:150000 obejmującą trasę trekkingu dookoła Annapurny jak i do samej Bazy. Kursy walut: 1 $ = 70 RsN (Rupii Nepalskich) 1 $ = 45 Rs (Rupii Indyjskich)
Trekking do Bazy jest jedną z łatwiejszych tras i nie wymaga żadnego specjalnego sprzętu. Szlak pozbawiony jest trudności w postaci lodowców czy wyeksponowanych odcinków wymagających asekuracji. Wystarczy klasyczny plecak o pojemności ok. 60-80 litrów, śpiwór i karimata (na wszelki wypadek, jakby zabrakło miejsc w hotelikach). Będąc w Nepalu warto rozważyć zakupienie sprzętu turystycznego, takiego jak: plecak, namiot, śpiwór, ubranie. W niezliczonej ilości sklepikach w centrum Pokhary oraz Kathmandu możemy przebierać do woli. Najbardziej popularne marki to „The North Face” oraz „Alpine Lowe”. Można mieć spore wątpliwości co do autentyczności tego ekwipunku, ale wielokrotnie niższe ceny niż w Polsce na pewno zachęcają do zakupu. Przykładowo za ok. 2 $ można kupić: stuptuty, oraz fantastyczne pokrowce na plecak z ortalionu, 10 $ kosztują spodnie z GoreTexu lub polaru, bluzę z polaru, śpiwór oraz 10-30 litrowy plecak. Za ok. 15 $ kupimy kurtkę z GoreTexu.. Nie polecał bym takiego ekwipunku na poważne wyprawy w góry, ale na wycieczki oraz do chodzenia „po mieście” z pewnością wystarczy.
Na całej trasie trekkingu są dostępne noclegi w hotelikach. Średnio w ciągu dnia marszu mija się dwie wioski, wiec nie ma problemu z miejscem do spania. Zazwyczaj jest też możliwość rozbicia namiotu przy hotelikach – ale jest to zupełnie nieopłacalne – cena jest niewiele niższa niż w pokoju. Między wioskami praktycznie nie ma możliwości postawienia namiotu – szlak jest albo wyeksponowany albo ciągnie się przez wioski. My wzięliśmy ze sobą namiot, ale tylko w ABC mogliśmy bez problemu go rozbić. Na pewno trzeba wziąć własny śpiwór. Hoteliki najczęściej są pozbawione elektryczności – obsługa daje na noc świeczki (mimo to warto mieć parę własnych). Najtańszym wariantem noclegu w hoteliku to „dormitory” – zbiorowa sala na 4-8 osób, pokoje dwu- i trzyosobowe są już droższe. Przykładowe ceny noclegów:
Żeby zaoszczędzić trochę pieniędzy postanowiliśmy zabrać część produktów (np. kaszki, zupy) oraz kupować produkty po drodze. Nie dość, że kupienie tak podstawowych rzeczy jak pomidory, cebula, ziemniaki czy jaja było nie lada problemem, to jeszcze jeśli miejscowi zorientowali się, że kupując u nich nie będziemy korzystać z ich restauracji podawali wygórowane ceny, co czyniło całą tą operację nieopłacalną. Z dzisiejszej perspektywy najlepiej nastawić się na jedzenie w restauracyjkach, a wcześniej zakupić tylko zapasy czekolady, rodzynek i tym podobnych „wspomagaczy” energetycznych. Nie zapomnijmy także o tabletkach multiwitaminowych – które doskonale nadają się do robienia napoju oraz o wzięciu herbaty i kawy –obniży to koszt pobytu. JedzenieNa śniadanie standardowym zestawem jest omlet (w różnych wariantach np. cheese – z serem żółtym) oraz ciapati, lub pyszny tybetański chleb z dżemem i miodem. Do tego oczywiście kawa lub herbata i mleko. Na trasie w połowie dnia warto zjeść coś lekkiego – np. tanie i dobre zupy (Garlic – czosnkowa, Tomato - pomidorowa, Eggs – na jajkach, Vegetarian – wegetariańska, Noodle – z makaronem). Wieczór to czas na uzupełnienie zapasów zużytych w czasie dnia. Chyba najbardziej pożywne i najtańsze jest Rosti – coś w rodzaju puree ziemniaczanego z dodatkami warzywnymi i serem. Również niezłe są różnego rodzaju makarony – przysmażany (Fried noodle – sam makaron lub Vegetarian Fried noodle – makaron z warzywami) oraz typowe spaghetti z warzywami i serem. Całkiem dobre są także pizzy. NapojeWoda w plastikowych butelkach 1 litrowych z jest niestety droga. Nie ma jednak alternatywy – żeby zaoszczędzić pieniądze można kupować wrzątek (boiled water) i samemu przyrządzać herbatę. Doskonale gasi pragnienie Lemon tea – herbata z sokiem cytrynowym. SłodyczeNajtańszym „wspomagaczem” są ciasteczka - Biscuits Glukose lub ich smakowe odmiany (np. Biscuits coconut – kokosowe) W każdej zabitej dechami wiosce bez problemu kupimy batony Mars i Snickers. W poniższej tabeli wyraźnie widać wzrost cen wraz z wysokością.
Pokhara jest najlepszą bazą na górski wypad w okolice Annapurny. Leżące na brzegu jeziora Plawa miasteczko jest całkiem spore. Można tu bez problemu zrobić zakupy w wyglądających identycznie jak w Polsce, czy na zachodzie supermarketach. Co krok są kafejki internetowe. Jak już wcześniej wspomniałem bez problemu kupimy tu sprzęt turystyczny. Z Pokhary do miejsca startu treku trzeba dojechać miejscowym autobusem. Wyruszający z dworca Baglung Buses położonego w północno zachodniej części miasteczka średnio co godzinę „Local Bus” jedzie ok. 3 godziny do Naya Pul. Bilet kosztuje 35 RsN. Stąd jest ok. godzina marszu do Birethani gdzie można przenocować. 1 dzień Birethani – Matatati Matatati – Ramghari - Sudane Sudane – Tikhedhunga 2 dzień Tikhedhunga – Ulleri (2073m) 3 dzień Ulleri – Banthnti
4 dzień Rano o 4 wyruszyliśmy bez bagaży na Poon Hill – jedną z głównych atrakcji treku. Po 2 godzinach podejścia doszliśmy tuż przed wschodem słońca na położony na wysokości 3250 m szczyt. Oprócz nas na górze było całe stado turystów. Wszyscy przytupywali i rozgrzewali się gorącą herbatą i kawą sprzedawana przez obrotnych tubylców. Widok na ośmiotysięczny Dhaulagiri jest zaiste piękny i warty w sumie półdniowej wycieczki. Gorephani – Deurali (3000m) Deurali – Banthnti (2190m) Banthnti – Tadapani (2630m) 5 dzień Tadapani – Chule Chule – Chomrong 6 dzień Chomrong – Sinuwa (2350m) Sinuwa – Bamboo (2340m) 7 dzień Bamboo – Dovan (3630 m) Dovan – Himalaya (2900m) 8 DzieńHimalaya – Deurali (3230m) Deurali – MBC (3700) MBC-ABC (4130) 9 dzień ABC – Wstajemy o wschodzie słońca ok. 6 rano. Jest zimno jak piorun – ok. 0 C Jemy szybko kaszkę, chwytamy aparaty i biegniemy szukać dobrej pozycji. Spektakl w Sanktuarium Annapurny się zaczyna. Słońce wstaje liżąc żółtymi promieniami Annapurnę Południową. – najpierw sam szczyt, następnie poświata przesuwa się niżej ku dolinom, robiąc się coraz jaśniejsza i bielsza. Wreszcie i nasze zziębnięte ciała mogą się doczekać życiodajnej jasnej smugi. Spektakl trwa ok. 2 godzin. Oprócz nas z hoteli w ABC wyszło parunastu turystów podziwiać to widowisko. ABC – Himalaya 10 dzień Himalaya – Chomrong 11 dzień Chomrong – Jhinu (1670m) Jhinu – New Bridge 12 dzień New Bridge - Kyumi Kyumi – Sauli Bazar Sauli Bazar – Birethani 13 dzień Birethani – Naya Pul
Uwaga na nazwy – w różnych źródłach (także na miejscu) różnie jest podawana pisownia. Przykład: wioska Chuele jest także nazywana Chuile, Landrung-Landruk, Thorka-Tolka. Często także nazwy wiosek są bardzo podobne, ale chodzi o zupełnie inne – na przykład Nayapul i Naypul, Tatopani – Tadapani. Podane poniżej czasy przejść zostały przepisane z tablic informacyjnych znajdujących się na trasie trekkingu. Czasy te są dostosowane raczej do turystów dysponujących tragarzami. Przykładowo z Dovan do Himalaya podane jest 4 godziny a nam to zajęło cały dzień marszu.
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||